Marta Kostiuk i jej trenerka nie mogły uwierzyć w decyzję sędzi w tie-breaku. — To jest żart — mówiła do swojej podopiecznej Sandra Zaniewska, gdy Aryna Sabalenka zeszła z kortu ze względu na deszcz, a potem… otrzymała prawo do powtórzenia pierwszego serwisu. Starcie Ukrainki z Aryną Sabalenką było istnym szaleństwem, w którym obejrzeliśmy aż dwa tie-breaki. I pomimo piłek setowych dla Kostiuk dwukrotnie to Sabalenka była lepsza, wygrywając 7:6(4), 7:6(7). I choć na koniec została wygwizdana przez trybuny, to ona zagra w wielkim hicie o finał WTA w Madrycie! ]]>
Źródło:: Tenis Onet