Po rozbiciu Magdaleny Fręch w turnieju WTA 500 w Stuttgarcie wydawało się, że Jekaterina Aleksandrowa będzie jedynie przystankiem na drodze Jessiki Peguli do półfinału. Tak się jednak nie stało. Amerykanka nawet w najgorszym scenariuszu nie zakładała, że pierwszego gema wygra dopiero… w drugim secie. W końcówce obroniła aż pięć piłek meczowych, lecz nic jej to nie dało. Sensacyjnie przegrała aż 0:6, 4:6. Słabej grze towarzyszyła też ogromna frustracja, co wielokrotnie było widać poprzez mowę ciała trzeciej rakiety świata. Kilka razy ze złości uderzyła rakietą o kort. To nie ona awansowała więc do półfinału, w którym może zagrać Iga Świątek. ]]>
Źródło:: Tenis Onet