To bardzo dobrze, że Robert Lewandowski nie poszedł w ślady Krzysztofa Kowalewskiego i o swoich bolączkach opowiedział wcześniej niż po 20 latach życia z reprezentacją Polski. Ale to zarazem niedobrze, że publicznie wychłostał swoich kolegów. Przecież i on ma swoje na sumieniu. ]]>
Źródło:: Piłka nożna Onet