Michał Probierz – właściwy człowiek na trudne czasy

Michał Probierz udowodnił w Walii, że Polak potrafi. Nie trawię tych wszystkich uproszczeń i narracji, jak to nasi trenerzy do niczego się nie nadają. Nadają się, a odwrotnych przykładów mamy naprawdę bez liku. Nie tylko w futbolu, choć na początek dwa słowa o nim. Paulo Sousa i Fernando Santos wnieśli do naszej kadry głośne nazwiska, lecz zamiast obiecywanej płynnej zmiany systemu zafundowali głównie chaos. Z kolei poniewierani przez publiczność Jerzy Brzęczek czy Czesław Michniewicz, których wiele razy – moim zdaniem niesłusznie – za styl „okładano pałką”, w LN, barażach i w samych MŚ rzetelnie robili to, co do nich należało. A raczej, bo grają jednak inni, pomagali robić drużynie. Czy w przeciętnej, brzydkiej czy bardzo brzydkiej formie, tego już nie oceniam. Biorąc pod uwagę wartość techniczną programu, byli jednak skuteczni, choć punktów za wrażenie artystyczne w mym sercu (w waszych pewnie też) zbyt wielu nie dostali. Doceniałem jednak ich awanse, remisy, realizm i twarde defensywne aktywa. Mnie nie ruszają te wszystkie bajania, jak to nagle możemy grać z polotem, efektownie i generalnie jak Barca. Nie ruszają mnie też tematy zastępcze wyciągane przy okazji kadry i współtworzących ją ludzi. Obaj panowie sprawdzili się w swoich rolach. I wierzę, że także Michał Probierz, który akurat z Walią ustawił nasze Orły nie żeby cokolwiek zdobyć, ale by niczego nie stracić, będzie przed, na i po EURO działał przede wszystkim racjonalnie. Twardo stąpając po ziemi i nie rzucając się z szablą na czołgi. ]]>

Źródło:: Piłka nożna Onet