Grzegorz Krychowiak pewnie nie będzie mógł podśpiewywać sobie pod nosem słów piosenki swojego imiennika z Perfectu. Z reprezentacyjnej sceny nie schodzi bowiem niepokonany. Tylko czy aby na pewno zapamiętamy go jako przegranego? Większość polskich piłkarzy pokroiłaby się za taką karierę. Niepotrzebnie tylko na koniec został twarzą żenującej kadencji Fernando Santosa. Z tego względu proponuję PZPN-owi osobliwy pomysł uhonorowania tego zasłużonego zawodnika. ]]>
Źródło:: Piłka nożna Onet