“Młody, skoro ty w debiucie robisz taki czas, to trzeba znaleźć ci dobry bieg i jeszcze zakwalifikujesz się na igrzyska” — usłyszał przed rokiem Mateusz Kaczor i wziął sobie te słowa do serca. Co prawda do Paryża nie pojechał, ale w międzyczasie wybiegał w maratonie trzeci wynik w historii Polski. I to wszystko przy 12, a czasem nawet 14-godzinnym dniu pracy na budowie. — Z jednej strony regeneracji jest mało, ale z drugiej mięśnie są silniejsze niż kiedyś — mówi. Wierzy, że kiedyś przy profesjonalnym przygotowaniu zdoła pobiec w okolicach 2:06, ale gdy poruszamy jedną z kluczowych kwestii, rozkłada ręce i mówi wprost: to ciężki temat. ]]>
Źródło:: Lekkoatletyka Onet