Trzy lata temu Andrzej Mazurczak był ostatnim zawodnikiem odrzuconym z reprezentacji Polski przed kwalifikacjami olimpijskimi. Teraz mógł liczyć w kadrze na inną pozycję, bo w międzyczasie został z Kingiem Szczecin mistrzem kraju i MVP polskiej ligi. Zapewnia jednak, że przed powrotem do drużyny narodowej nie oczekiwał od sztabu żadnej gwarancji, nawet tej dotyczącej miejsca w składzie. — Chciałem tylko, żeby oni wiedzieli, kim ja jestem jako gracz i jako człowiek — mówi. ]]>
Źródło:: Koszykówka Onet